Mieszkanie w pobliżu palaczy marihuany może być korzystne dla niektórych ludzi. Ale jeśli ktoś nie pali zioła i znajdzie się w takiej sytuacji może stać się to dla niego koszmarem.
Dla mieszkającej w Los Angeles Lisy Lee, ciągły kontakt jej sąsiadki z Mary Jane spowodował dosłowny koszmar: kobieta twierdzi, że jest zmuszona do spania na kanapie zamiast we własnym łóżku ze względu na silny zapach dostający się do mieszkania. Jej zdaniem jest to marihuana.
W świecie palaczy, intensywnie pachnące topy są łakomym kąskiem, jednak dla takich ludzi jak Lisa Lee nie ma to żadnego znaczenia. Kobieta zauważyła dziwny zapach około rok temu i powiedziała, że jeśli śpi w sypialni to następnego dnia źle się czuje. Lisa powiedziała, że czuje się “jakby na kacu” i ma “migreny cały dzień.”
Jej reakcja może być efektem placebo, ponieważ bierne palenie marihuany jest mitem i jest to mało prawdopodobny scenariusz, chyba, że człowiek znajduje się w długi okres czasu w mocno zadymionym miejscu, albo jest się uczulonym na zioło.
Niestety dla Lisy Lee, policja nie jest w stanie dotrzeć do źródła zapachu, a tym samym nie może nikomu przeszukać mieszkania. Dla Lee oznacza to, że musi się ona przenieść lub wynająć pogromców duchów.