Szwajcarska Rada Związkowa jednogłośnie przyjęła ustawę zezwalającą na rozpoczęcie pilotażowego programu z konopiami indyjskimi. Rada Związkowa wezwała do wprowadzenia eksperymentalnego programu, który pozwoli na prowadzenie badań naukowych oraz otwarcie coffeeshopów. Do tej pory pięć miast zgłosiło się do programu.
Według posła Roberto Zanettiego z partii socjaldemokratów, “w kwestii regulacji konopi indyjskich potrzebne były decyzje oparte na nauce.” Miasto Berno wcześniej już kilkukrotnie prosiło o programy pilotażowe z konopiami indyjskimi. Program pilotażowy przewiduje, że będzie mogło w nim wziąć udział 1000 osób, które już mogą legalnie kupić konopie w aptekach.
Program zostanie poddany ocenie naukowej i posłuży jako podstawa przyszłej polityki dotyczącej konopi indyjskich. Po ostatnim odrzuceniu w listopadzie 2017r. Szwajcarskie Ministerstwo Zdrowia (BAG) stwierdziło, że ustawa o środkach odurzających musi zostać zmieniona i uzupełniona o “paragraf eksperymentu”.
Szwajcaria toleruje marihuanę
Według oficjalnych szacunków, od 200.000 do 300.000 osób w Szwajcarii regularnie używa konopi indyjskich. W większości kantonów posiadanie do 10 gramów marihuany nie jest karane, a za konsumpcję w miejscu publicznym grozi grzywna w wysokości 100 franków szwajcarskich.
Od momentu otwarcia coffee shopów, które legalnie sprzedają konopie bogate w CBD, ale z zawartością THC mniejszą niż 1 procent, marihuana dominuje na pierwszych stronach gazet i staje się częścią wielu rozmów w Szwajcarii. Niedawno policja otrzymała urządzenia testujące, dzięki którym funkcjonariusze mogą odróżnić legalne konopie o niskiej zawartości THC.
W pozostałej części Europy, Kanadzie i USA, górny limit dla produktów konopnych wynosi 0,2 – 0,3% THC, podczas gdy w Szwajcarii zawartość THC do 1% jest zdefiniowana jako konopie włókniste. Ponieważ Szwajcaria jest jedynym krajem Europy Środkowej, który nie jest członkiem Unii Europejskiej, to jej polityka antynarkotykowa jest nieco inna niż w sąsiednich krajach.
Szwajcaria prawie zalegalizowała marihuanę
Dwadzieścia lat temu konopie były prawie legalne w Szwajcarii. W tym czasie miłośnicy konopi odkryli lukę w szwajcarskiej ustawie o narkotykach, która umożliwiła hodowlę i sprzedaż marihuany zarówno na użytek osobisty, jak i na dużą skalę. Prawo w tamtym czasie nie odróżniało marihuany i konopi na podstawie zawartości THC – dopóki produkty były uprawiane i sprzedawane w celu aromaterapii, były legalne.
W ten sposób legendarne “Hanflädelis” (Hempshops), gdzie szwajcarskie zioła i haszysz można było kupić po umiarkowanych cenach, pojawiły się najpierw w Zurychu, a później w całej Szwajcarii. Rada Państw nawet zatwierdziła ustawę wprowadzoną przez rząd w celu legalizacji w 2001 r., A Rada Narodowa miała pójść w jej ślady.
W tamtym czasie Szwajcaria była pod ogromną presją Organizacji Narodów Zjednoczonych. Jeśli kraj chciał się przyłączyć do ONZ, Szwajcaria musiała trzymać się “jednolitej konwencji o środkach odurzających z 1961 roku”. Sąsiednie kraje Francja i Niemcy zaczęły coraz głośniej narzekać na marihuanę. We wrześniu 2002 r. Szwajcaria stała się członkiem ONZ. Wkrótce potem Rada Narodowa uległa międzynarodowej presji i odrzuciła ustawę zatwierdzoną rok wcześniej. Szwajcaria miała wybór między legalną marihuaną lub pełnym członkostwem w ONZ i wybrała tę ostatnią.
fot. cannabistraininguniversity.com
