Zabiegamy o to, żeby marihuana lecznicza była dostępna dla pacjentów w aptekach – powiedziała Magdalena Dąbkowska, z krajowego konsulatu Międzynarodowego Programu Polityki Narkotykowej OSF. Podstawą tej dyskusji są chore na padaczkę dzieci, którym leczenie tą metodą pomogło zredukować liczbę napadów o 90%.
“W tej chwili kilkoro dzieci jest leczonych tą metodą, ale dla każdego z nich marihuana musi być sprowadzana z apteki z zagranicy w specjalnej procedurze, która jest dość skomplikowana, musi się na to zgodzić minister zdrowia” – mówi M. Dąbkowska.
Jak mówi minister zdrowia Marek Balicki – “Tzw. import docelowy, czyli kiedy lekarz wie, że gdzieś na świecie jest sprzedawany lek, który u nas nie jest dostępny, jest procedurą, z której można skorzystać, ale zamówić lek można tylko dla jednego pacjenta.”
“W jednych przepisach jest podane, że marihuana może być używana do celów medycznych, a w innych jest ona zakazana, a co za tym idzie, gorzej traktowana, niż morfina” – dziwi się Marek Balicki.
Magdalena Dąbkowska przekonuje, że używanie marihuany w celach leczniczych ma niewiele wspólnego z paleniem jointów.
“Są w niej dwie substancje wspomagające leczenie: THC i CBD. Kluczowa przy leczeniu padaczki jest ta druga. Osoby, które chcą zażyć takiej marihuany, by być “na haju” zawiodą się. Mówiąc o leczeniu nie mamy na myśli palenia jointa, tylko na przykład zażywanie leku w kroplach.
Jak widać, temat medycznej marihuany w Polsce zmierza w dobrym kierunku. W Warszawskim Centrum Zdrowia Dziecka już dziewięcioro dzieci chorych na padaczkę, a liczba napadów choroby podczas stosowania tej metody spadła nawet o 90%.
Dawid Dawid Dawid, zanim w ogole cokolwiek skomentujesz to sie kuźwa zastanów albo skończ gimnazjum. Pozdrawiam
fajnie tylko ze w hollandi to normalnie w coffe shopie sobie kupuje te ziele 🙂 a nie w aptece 🙂