Policjant, który 20 czerwca 2017 roku zastrzelił mężczyznę podczas rutynowej kontroli drogowej powiedział, że zapach “spalonej marihuany w samochodzie Philando Castile sprawił, że uwierzył on, że jego życie jest zagrożone.
“Myślałem, że umrę” powiedział Jeronimo Yanez.
“Pomyślałem, że jeśli ma on odwagę palić marihuanę na przeciwko pięcioletniej dziewczynki i ryzykuje jej zdrowie i zdrowie jej płuc narażając ją na bierne palenie, a pasażerka robiła dokładnie to samo, to nie bałby się również mnie. I wtedy oddałem strzały, a po ich oddaniu dziewczyny zaczęły krzyczeć.” (źródła: The Guardian, Wasington Post, Star Tribune)
Akcja od 1:20.
Przypomnijmy – 20 czerwca policjant z Minnesory zastrzelił Philando Castile podczas kontroli drogowej. Jak widać na nagraniu policjant oddał SIEDEM strzałów do kierowcy. Kontrola rozpoczęła się tradycyjnie od kontroli dokumentów.
“Muszę Panu powiedzieć, że mam broń palną” – powiedział Castile 30 sekund po rozpoczęciu kontroli.
“W porządku – przerwał mu Yanez i kazał nie wyciągać pistoletu. Castile powiedział, że nie robi tego, co potwierdzała jego współpasażerka.
“Nie wyciągam go!” – odparł Castile. Yanez krzyknął ponownie – “Nie wyciągaj go!”, po czym oddał siedem strzałów w kierunku podejrzanego.
Nie jest to pierwszy przypadek, kiedy policjant powołał się na domniemane zagrożenie stwarzane przez zapach marihuany, aby uzasadnić oddanie śmiertelnych strzałów wobec podejrzanego. W ubiegłym roku policjant w Północnej Karolinie zdecydował się na oddanie strzałów Keitha Lamonta Scotta, którego zobaczył, kiedy palił marihuanę w samochodzie.
Tłumaczenie policjantów dotyczące niebezpieczeństwa jakie stwarza zapach marihuany jest trudny do pogodzenia z tym, co naukowcy wiedzą o skutkach palenia marihuany. Liczne badania wykazały, że używanie marihuany powoduje zmniejszenie agresji. Zarówno eksperci ds. polityki narkotykowe, jak i eksperci ds. zdrowia twierdzą, że używanie marihuany jest mniej szkodliwe dla społeczeństwa, niż używanie większości innych narkotyków, zwłaszcza alkoholu.