Milioner Sir Richard Branson chce, aby Nowozelandzcy rolnicy zastąpili krowy mleczne farmami konopi. Przemawiając podczas imprezy charytatywnej, wezwał Nowozelandczyków do legalizacji marihuany. “Powinniście ją zalegalizować, uprawiać i opodatkować,” powiedział Branson.
Richard Branson uważa, że rolnicy z Kiwi powinni uprawiać więcej konopi w celu poprawy bezpieczeństwa środowiska. Jako jeden z najbardziej rozpowszechnionych “narkotyków” w Nowej Zelandii, postrzega on również legalizację marihuany jako szansę na poprawę warunków gospodarczych w kraju.
To ma sens. Określenie “brudne mleczarnie” odnosi się do szkodliwego wpływu krów mlecznych na słodką wodę w Nowej Zelandii. Ponieważ krowy osiedlają się wzdłuż strumieni i rzek, zanieczyszczenie wody staje się poważną kwestią. Działacze zajmujący się ochroną środowiska walczyli z tymi praktykami od prawie 20 lat.
“Myślę, że byłoby to wspaniałe, ponieważ krowy mleczne w Nowej Zelandii niszczą rzeki.
Jeśli mógłbyś umieścić konopie na niektórych z tych gruntów, to byłoby to tak samo korzystne dla rolników, o ile nie bardziej dochodowe.”
Oświadczenie Richarda Bransona zwróciło uwagę rolników, którzy z zadowoleniem przyjmują nowe możliwości, które będą legalne i opłacalne.
Branson uważa również, że legalizacja marihuany zakończy wojnę z narkotykami, którą on i wielu innych ekspertów uważa za katastrofę. Zakaz używania marihuany w Nowej Zelandii po raz pierwszy miał miejsce w 1975 roku.
Twierdzi też, że narkotyki powinny zostać zdekryminalizowane, a osoby, które mają problem z narkotykami powinny otrzymać pomoc.
The Cannabis Party of New Zeland również popiera ten pogląd. Partia polityczna od ponad 20 lat pracuje nad tym, aby zarabiać pieniądze na konopiach i przemyśle legalnej marihuany. Uważają, że reforma ustawy o konopiach indyjskich w Nowej Zelandii mogłaby pozwolić na zaoszczędzenia ponad 400 milionów dolarów rocznie.