Damian P., 26 lat, został oskarżony o kradzież jednego kilograma marihuany i 7000 tabletek ecstasy od konkurencyjnego handlarza narkotyków, a także o posiadanie własnej uprawy konopi niedaleko Krakowa. Jego wspólnik, 39-letni Paweł B., wspierał go w produkcji marihuany. Obaj zostali skazani za te przestępstwa.
W czerwcu 2020 roku policja przeprowadziła aresztowania. Damiana P. zatrzymano za posiadanie znacznej ilości narkotyków, a także wyszło na jaw, że wcześniej wraz z Pawłem B. prowadził prywatną plantację konopi w pobliżu Krakowa.
Znajomość obu mężczyzn rozpoczęła się w ośrodku leczenia uzależnień Monar, gdzie później zdecydowali się na wspólną uprawę konopi indyjskich. Damian P. zainwestował oszczędności w zakup wyposażenia do uprawy, takiego jak lampy, ziemia, nawozy i nasiona marihuany. Paweł B. pomagał mu w budowie namiotu na strychu, gdzie uprawiali rośliny, zapewniając im odpowiednie nawodnienie i światło od lamp. Zakupili także suszarkę do grzybów, na której suszyli zebrane plony. Gdy Damian P. wyjeżdżał, zostawiał klucze do domu Pawłowi B., który opiekował się plantacją.


Po zebraniu i przetworzeniu kilograma marihuany, linia produkcyjna i 40 krzewów konopi zostały przeniesione do Opoczna, a 15 krzewów pozostało w domu pod Krakowem.
Producentom udało się znaleźć kupca na swoje wyroby poprzez Mariusza D., kolejnego znajomego z Monaru. Mariusz D., który przez jakiś czas mieszkał u Damiana P., przekonał go i Pawła B. do napadu na handlarza narkotyków Łukasza W., znanego jako Pudzian, z okolic Warszawy.
Planowali zamówić u Pudziana narkotyki, a następnie go obrabować. Handlarz miał dostarczyć kilogram marihuany wart 20 tysięcy złotych i 1000 tabletek ecstasy za 7000 złotych. Damian P. miał za zadanie odebrać telefon Pudzianowi, aby ten nie mógł powiadomić nikogo o napadzie. Damian P. wykonał swoje zadanie.
Sprawcy napadu skonfrontowali się z Pudzianem, zastraszyli go, siłą zabrali narkotyki, a Mariusz D. dodatkowo go pobił. Następnie podzielili między siebie zdobycz. O napadzie i linii produkcyjnej śledczy dowiedzieli się dopiero w 2020 roku, co doprowadziło do postawienia zarzutów Pawłowi B. i Damianowi P.
Paweł B. twierdził, że był jedynie pomocnikiem Damiana P., który faktycznie sfinansował i zorganizował całą produkcję w domu. Damian P. utrzymywał, że był to projekt Pawła B., a marihuana była legalna i przeznaczona do celów leczniczych. Zaprzeczał udziałowi w napadzie w Jankach, jednak jego zeznania zostały obalone przez innych uczestników napadu na Pudziana.
Sąd Okręgowy w Krakowie skazał Pawła B. na trzy lata więzienia za produkcję marihuany i zobowiązał go do zapłaty odszkodowania na rzecz Monaru. Damian P. otrzymał karę trzech i pół roku więzienia, a sąd nie miał wątpliwości co do jego udziału w napadzie w Jankach. Wyrok jest prawomocny.
źródło: Lovekrakow.pl
🎯 Najlepsze produkty dla miłośników 🥦!
💨 Sprawdź wybrane produkty w naszym sklepie i wybierz coś dla siebie!