65 letnia kobieta z Pensylwanii, przyznała się, że sprzedała setki kilogramów marihuany w jej domu, ale mówi, że potrzebuje pieniędzy, aby utrzymać wnuków po śmierci jej córki.
Candace Kelly z Sarver, wpadła po znalezieniu prawie 30kg marihuany, hydroponicznego zestawu do uprawy i prawie 400.000 dolarów w gotówce, w swoim domu w Buffalo Township.
Kelly dobrowolnie przyznała się do winy, a teraz może zostać skazana na 10 lat więzienia lub więcej, za sprzedaż i posiadanie narkotyków. W jej domu znaleziono też grzyby halucynogenne.
Kelly zgodziła się też na konfiskatę prawie 393.000 dolarów z jej rezydencji. Większość z tej kwoty zostanie przekazana policji stanowej i prokuratorowi generalnemu, a 12,500 dolarów przeznaczone będzie na adwokata.
W jej domu znaleziono telefony, bonga, młynek do marihuany, cyfrową wagę, grzyby halucynogenne i haszysz, oraz dokumenty pokazujące zakres handlu.
Adwokat kobiety będzie starał się przekonać sąd, że panna Kelly nie jest zagrożeniem dla społeczeństwa.
Dlaczego ludzie są takimi głupkami?
Chciała tylko zapewnić swoim wnukom byt materialny a oni zachowują się jakby kogoś zabiła.