Kiedy stan Oregon zalegalizował marihuanę do celów rekreacyjnych, niektórzy urzędnicy państwowi sugerowali, że zwiększy to liczbę wypadków samochodowych. Najnowsze badania wskazują jednak, że tak się nie stało.
Kiedy w 2004 roku w stanie Oregon legalna była tylko medyczna marihuana, a marihuanę do celów rekreacyjnych można było kupić jedynie na czarnym rynku, liczba śmiertelnych ofiar w wypadkach drogowych spowodowanych narkotykami wyniosła 13. W 2015 roku, kiedy legalna marihuana pojawiła się na sklepowych półkach, liczba zgonów spowodowanych przez użytkowników marihuany wzrosła do 16.
“W tym momencie, w wyniku legalizacji nie widzimy dużego skoku lub epidemii jazdy pod wpływem THC,” powiedział T.J. Sheehy, urzędnik Oregon Liquor Control Commission, który zredagował wyniki badań.
W przeciwieństwie do stanu Kolorado i Waszyngton, Oregon nie posiada dopuszczalnego limitu stężenia THC we krwi u kierowców. Zamiast tego, jeśli policjant twierdzi, że kierowca jest na haju, dzwonią po “ekspertów od rozpoznawania narkotyków”, który będzie zadawał pytania i pobierze próbkę krwi lub moczu.
Przywódcy stanu Oregon zrezygnowali z konieczności ustalenia dopuszczalnego stężenia THC w organizmie, ponieważ ten psychoaktywny kannabinoid rozpuszcza się w tłuszczu. Oznacza to, że pozostaje w organizmie przez kilka tygodni. Z drugiej strony, alkohol może być metabolizowany w ciągu kilku godzin.
Zatem morfologia nie jest dobrym pomysłem, aby stwierdzić, czy dana osoba korzystała niedawno z marihuany. Badania wykazały jednak, że nastolatkowie są bardziej skłonni do jazdy pod wpływem marihuany niż alkoholu. Raport zaleca publiczną kampanię edukacyjną na temat jazdy samochodem pod wpływem marihuany.