Młody człowiek na Florydzie został zabity w swoim domu podczas nalotu grupy SWAT, po tym jak informator doprowadził antyterrorystów do jego domu, twierdząc, że ten sprzedaje marihuanę.
Mężczyzna nie był jakimś podłym handlarzem narkotyków, a jedynie od czasu do czasu sprzedał marihuanę znajomym z jego kręgu przyjaciół. Niestety kapuś miał fałszywe informacje, o czym nie wiedzieli zamaskowani policjanci kiedy weszli do domu 29-letniego Jasona Westcott dziurawiąc go kulami z broni szturmowych.
Co ciekawe, Westcott poprzedni kontakt z prawem miał kilka miesięcy wcześniej, kiedy zgłosił, że do jego domu wszedł człowiek który chciał go okraść i zabić. Wtedy policjanci weszli do jego mieszkania by złożyć raport, a jeden z nich powiedział 29-latkowi – “Jeśli ktoś włamuje się do domu, weź broń i strzelaj, aby zabić“.
Być może ten komentarz spowodował odruch u zamordowanego, i kiedy ten usłyszał dzwięk intruzów plądrujących jego dom, chwycił za broń i zaczął biec w stronę łazienki.
SWAT wszedł do domu przez otwarte drzwi, kiedy Westcott ani jego współlokator nie odpowiadali w uderzenia o drzwi. W środku funkcjonariusze zatrzymali współlokatora który spał na kanapie podczas gdy funkcjonariusze przeczesywali dom. Właśnie w tym momencie Westcott chwycił za pistolet, i ruszył w kierunku łazienki aby zobaczyć dokładnie kto jest przyczyną zamieszania. Jednak nigdy się tego nie dowiedział.
Kiedy wybiegł z sypialni do przedpokoju, dwóch członków SWAT którzy uzbrojeni byli w broń półautomatyczną, strzelili w niego pięć razy. Chociaż próbowano go uratować, to wkrótce potem zmarł w miejscowym szpitalu. Oficerowie odpowiedzialni za pociągnięcie za spust twierdzili, że to Westcott otworzył ogień kierując na nich broń. Jednak dochodzenie wykazało, że jego broń palna nigdy nie została użyta.
Po przeszukaniu rezydencji odkryto nędzne 0,2 grama marihuany, czyli zaledwie tyle ile wystarczy na skręcenie marnego jointa. Współlokator Westcotta powiedział władzom, że pałił on marihuanę regularnie, ale nigdy nie przechowywał jej w domu, aby nie zostać przyłapanym na popełnieniu przestępstwa.
Powodem dla którego SWAT wszedł do mieszkania było podejrzenie handlu marihuaną – współlokator powiedział “Jeśli sprzedawał trawkę, to tylko naszym przyjacielom a którymi razem palił, to nie było nic strasznego. Nie było tam ludzi którzy wchodzili i wychodzili z domu. Nie płaciliśmy rachunków za sprzedawanie marihuany, chodziliśmy do pracy żeby opłacać rachunki”.
Policja poinformowała, że nalot miał miejsce ponieważ podstawieni policjanci kupowali marihuanę z tego domu. Jednak musieli się później przyznać do winy, i stwierdzić, że polegali na zmyślonych opowieściach kapusia.
Niestety policjanci odpowiedzialny za zabicie 29-latka zostali uniewinnieni ze swych morderczych działań i dalsze postępowanie jest w toku.
“Pan Westcott stracił życie, bo skierował załadowaną broń w policjantów” – powiedział szef policji. “Jeśli jest podejrzenie, że ktoś sprzedaje narkotyki i jest uzbrojony, to musi liczyć się z tym, że zespół taktyczny też jest uzbrojony i to on strzeli pierwszy”.
Jason Westcott jest 25 ofiarą walki z “narkotykami” w tym roku.
Stop pomówieniom.
