Nigdy nie jest łatwo pisać o śmierci małego dziecka. Niestety, dzieci umierają, czekając na bardzo potrzebne CBD (kannabidiol, nie psychoaktywny składnik konopi, który zatrzymuje ataki padaczki), które jest najlepszym lekarstwem na ataki padaczki i epilepsji.
Podczas gdy prawie połowa Ameryki zalegalizowała medyczną marihuanę, to nadal produkuje się za mało leku.
Najnowsza smutna wiadomość pochodzi z Tennessee, gdzie 3-letnia Chloe Grauer umarła. Dziecko które cierpiało na epilepsję, w zeszły piątek dostało krytycznego ataku. Dziewczynka zapadła w śpiączkę i funkcje mózgu zanikły.
Rodzina Chloe błagała o RSO (Rick Simpson Oil), jednak nie otrzymali jedynej substancji która mogła uratować jej życie, i wielu innym dzieciom z padaczką na całym świecie.
Chloe nie jest jedyną ofiarą systemu. W tym roku 7-letnia Schaeffer zmarła czekając na CBD w stanie Wisconsin. Ponadto, w Nowym Jorku troje dzieci które również czekały na lek zmarły w ciągu jednego tygodnia.
W rzeczywistości ponad 50 000 osób rocznie umiera na padaczkę w samych Stanach Zjednoczonych, a najprawdopodobniej większość z nich nie miała okazji spróbować CBD, chociaż jest to jedyne lekarstwo, które pozwala zneutralizować ataki.
Wiele rodzin przenosi się do Kolorado i Kalifornii, aby mieć dostęp do CBD, jednak jest go za mało, aby pomóc wszystkim pacjentom w potrzebie.
Świat potrzebuje ogromne ilości kannabidiolu. Jeśli nadal koncerny farmaceutyczne będą blokowały dostęp do medycznej marihuany, to takie sytuacje będą się częściej zdarzały.