Od kiedy władze Nowego Jorku pozwoliły na posiadanie do 25g marihuany, liczba aresztowań za przestępstwa związane z marihuaną spadła o 75%.
Teraz Nowojorczycy muszą się zmierzyć z niezamierzonym i nieoczekiwanych “negatywnym” skutkiem reformy prawa. Ulice pachną marihuaną.
FOX NY wskazuje, że Nowojorscy biegacze częściej zauważają zapach palonej trawki podczas biegu po parku.
Zapach zioła stał się obecny na ulicach Nowego Jorku, a “marihuana jest coraz bardziej widoczna i coraz bardziej ją czuć”. Oczywiście, niektórzy Nowojorczycy mają ochotę wyciągnąć broń kiedy czują przyjemny zapch sensimilli.
Jednak dla większości Nowojorczyków, zapach marihuany stanowi pozytywną zmianę. Zapach gandzi jest tak mocny, że zabija smród z koszy na śmierci unoszący się w metrze.
Publiczne palenie marihuany pozostaje nielegalne, a odkąd ustawa o dekryminalizacji weszła w życie, palenie w miejscu publicznym jest karane mandatem.
Być może miast musi wyznaczyć kawiarnie dla palaczy, aby zahamować tą straszliwą epidemie.
W Nowym Jorku jest więcej sklepów z bronią niż McDonaldów, a jeszcze niedawno nie można było posiadać przy sobie trawki. Bardziej niebezpieczna jest broń, czy marihuana?
