Śmiało można powiedzieć, że w podziemnym świecie handlu narkotykami istnieją dwa rodzaje ludzie: ci, którzy posiadają inteligencję i instynkt, który nie pozwala im wpaść w kłopoty, aby utrzymać rentowność biznesu. Z drugiej strony są osoby, których twarze nieskalane są myślą i mogą w życiu nawet nie sprzedać grama marihuany, a i tak wylądują w więzieniu.
Poniższa historia dotyczy tych drugich.
Diler marihuany z Tennessee, którego nazwiska z wiadomych powodów nie podano, został oszukany przez jednego ze swoich klientów, który wymierzył pistoletem w dilera grożąc, że pociągnie za spust. Zamiast ryzykować straceniem głowy, diler podniósł ręce do góry i pozwolił, aby napastnik zabrał mu woreczek z marihuaną i rzucił się do ucieczki.
Zrozpaczony diler, który właśnie stracił swój produkt, pozwalający mu na utrzymanie swojego biznesu wpadł na genialny pomysł. Chcąc zemścić się na napastniku wpadł na genialny pomysł. Zadzwonił pod 911 i wezwał miejscową policję po pomoc.
Jak podaje WZTV, policjanci zostali wezwani na miejsce, gdzie diler stracił marihuanę o wartości 200 dolarów. Mężczyzna powiedział funkcjonariuszom, że starał się zachowywać przyjaźnie, ale jego klient zaczął go straszyć ołowianą kulą pistoletu, aby wyłudzić od niego uncję marihuany (28g).
Niecodziennie policjanci trafiają na przypadki, kiedy członkowie czarnego rynku marihuany zgłaszają na policję popełnione przez siebie przestępstwo. Z tego powodu nie myśleli oni nawet o napastniku, który nawet nie wiadomo kim był. Historia nie ma happy endu. Diler trafił do aresztu, a złodziej pozostał na wolności razem ze swoim łupem.
“Wszyscy mówili mu, aby nie zgłaszał tej sprawy, ale on naprawdę chciał przekazać policji, że został okradziony. Teraz już wiemy.” powiedział Darren Koski z Departamentu Policji w Calrksville.
Chociaż policja podejrzewała, że ciężko będzie znaleźć złodzieja, to rysopis poszkodowanego dilera tylko to potwierdziło. 180 cm wzrostu, niebieska bluza z kapturem i jeansy – ten rysopis nie pozwolił na znalezienie złodzieja gandzi.
Po zgłoszeniu incydentu policja spytała oskarżonego dlaczego zgłosił sprawę na policję. Twierdził on, że potrzebował albo pieniędzy albo marihuany, aby mógł utrzymać swoją ciężarną kobietę.
