Zbigniew Wodecki, który w tym roku skończył 65 lat, w ostatnim wywiadzie dla Super Ekspresu postanowił opowiedzieć o swoich przeżyciach ze środkami odurzającymi. Jak się okazało, nie stronił on od marihuany.
“Ja nie narkotyzowałem się zawodowo nigdy, ale raz spróbowałem dobrej kokainy. Myślałem, że coś wielkiego się stanie, nic się nie stało. Czułem się dobrze” – opowiada muzyk.
Zbigniew Wodecki często używał też marihuany. Przestał ją palić tylko dlatego, że za bardzo mu się chciało po niej pić.
“Sam paliłem kiedyś i nie palę tylko dlatego, że strasznie suszy” – stwierdził Zbigniew Wodecki.
“Jestem za zalegalizowaniem marihuany. Jestem przekonany, że jest mniej szkodliwa w tych ilościach, w których sobie popalą, od papierosów, które są teraz nie do palenia. Ja niestety palę. Poza tym ja mieszkam w Krakowie, tu każdy wdech marihuany jest zdrowszy niż wdech bez niczego”
Muzyk twierdzi, że państwo powinno raczej zwrócić uwagę na lumpów, którzy piją denaturat, zamiast zajmować się marihuaną.