W weekend raper Lil Wayne nagle odwołał koncert po tym, jak został wyrzucony ze swojego hotelu za palenie trawki.
W sobotę raper napisał na Twitterze, że odwołuje swój koncert w St. Louis w stanie. Według lokalnego przedstawiciela CBS, policja twierdziła, że personel hotelu wyrzucił Lil Wayne, ponieważ w jego hotelowym pokoju kłębił się dym z marihuany.
Sorry not doing the show tonight in St Lou kuz I was just kik’d out the ritz and 12 got involve so I gotta slide. Tht y’all f w me out here. Dam slime. It’s all luv tho
— Lil Wayne WEEZY F (@LilTunechi) 14 września 2019
Podobno personel hotelu powiedział, że nie wyrzucił Lil Wayne’a za palenie marihuany. Po otrzymaniu pierwszego zgłoszenia hotel poprosił o otwarcie drzwi balkonowych, aby wywietrzyć pokój i usunąć dym.
Pracownicy powiedzieli, że Lil Wayne nie przestawał gadać i odmówił przewietrzenia pokoju. Wtedy nastąpił ostry spór, w wyniku którego raper został wyrzucony z hotelu Ritza-Carltona. Rzecznik policji w Clayton powiedział, że raper dobrowolnie opuścił hotel i nie został przymusowo z niego usunięty.
Źródła bliskie Wayne powiedziały, że sprawa wyglądała nieco odmiennie. Lil Wayne oskarżył recepcję o przekazywanie połączeń od obsesyjnego fana do pokoju Wayne’a. Natarczywy fan najwyraźniej wiedział, w którym pokoju znajduje się słynny raper.
W 2015 roku Lil Wayne został wyrzucony z prywatnego samolotu, kiedy oznajmił pilotowi, że on i jego ekipa chcą palić jointy podczas lotu. Pilot nie zgodził się na palenie na pokładzie, ale raper rozpalił jointa od razu po starcie. W rezultacie kapitan zawrócił samolot około 17 minut po starcie i wylądował tam, skąd przyleciał.