- Reklama -
Banner

Czy palenie jointów to marnotrawstwo?

Przez dziesięciolecia jointy były standardową metodą konsumpcji marihuany. Można je łatwo zwijać z tych samych materiałów co papierosy, nie wymagają dodatkowego sprzętu i można je dyskretnie przechowywać i transportować. Ale wraz z ewolucją metod spożywania konopi, jointy są coraz częściej porzucane na rzecz innych, bardziej wydajnych sposobów konsumpcji.

Powodem jest to, że między zaciągnięciami joint spala się samoczynnie, przez co cenne THC ulatuje z dymem. Czy palenie jointów powoduje marnowanie marihuany? Krótka odpowiedź brzmi: tak, palenie jest najmniej wydajnym sposobem używania konopi, znacznie mniej wydajnym niż waporyzacja.

W tym artykule odpowiemy na pytanie, czy palenie jointów są marnotrawstwem konopi i przyjrzymy się efektywności innych sposobów konsumpcji marihuany.

- Reklama -
PsyloShop - sklep z growkitami grzybów psylocybinowych

Czy palenie jointów to marnowanie konopi?

Dwa najbardziej obciążające argumenty przeciwko jointom są niestety związane ze sposobem działania jointów i bluntów: palą się i spalają, gdy się nie zaciągamy, a oba te czynniki poważnie zmniejszają ilość THC docierającego do płuc konsumenta.

Te argumenty zostały po raz pierwszy potwierdzone w badaniu przeprowadzonym w 1990 roku przez University of North Carolina, gdzie naukowcy zidentyfikowali dwa czynniki odpowiedzialne za znaczną utratę lub degradację THC, klinicznie nazywane „bocznym strumieniem dymu” i „pirolizą”.

Kiedy pali się jakikolwiek joint, powstają dwa strumienie dymu. „Główny strumień dymu” jest zasysany przez całą długość dżointa i wdychany, podczas gdy reszta unosi się z tlącego się żaru do otaczającego powietrza, co określamy jako „strumień boczny”.

Naukowcy z UNC oszacowali, że ten strumień boczny marnuje „od 40% do 50% pierwotnej zawartości THC w skrętach”. Dodatkowo nadmierne ciepło płomienia odpowiadało za zniszczenie nawet 30% dostępnych kannabinoidów (co ciekawe, w fajkach wodnych liczba ta spadła do 20%).

Naukowcy doszli do wniosku, że w najlepszym razie 37% THC zawartego w joincie jest wdychane przez główny strumień dymu, a w najgorszym 20%. Te dane dotyczą samego zaciągania się dymem. Gdy dym jest wdychany, kilka innych czynników fizjologicznych wewnątrz organizmu dodatkowo wpływa na ilość wchłanianego THC.

Inne czynniki wpływające na wchłanianie THC

Tlące się jointy wypalają THC i inne związki zawarte w konopiach, ale nie zakładaj, że wszystkie te kannabinoidy i terpeny i tak trafiłyby prosto do Twojego krwiobiegu.

Gdy THC dostanie się do płuc, podlega jeszcze innym czynnikom, które wpływają na biodostępność, która ostatecznie wpływa na to, ile substancji aktywnych dostaje się do krwi.

Współczynnik odzyskiwania

Pierwszym czynnikiem jest to, że nie każdy wdychany kannabinoid jest wchłaniany przez organizm. Tylko pewien procent lub „wskaźnik odzyskiwania” kannabinoidów w danej objętości dymu lub pary jest faktycznie wchłaniany lub „odzyskiwany” przez płuca.

W badaniu z 2019 roku naukowcy z Uniwersytetu w Bernie postanowili zmierzyć ten wskaźnik odzysku za pomocą różnych metod konsumpcji i odkryli, że waporyzacja zapewnia wskaźnik odzysku wynoszący 75%. Oznacza to, że podczas waporyzacji organizm przyswaja 75% wszystkich związków aktywnych zawartych w konopiach.

Palenie oferowało znacznie niższy wskaźnik wchłaniania, osiągając jedynie 27%. Więc nie tylko jointy spalają więcej cennego THC, ale nasze płuca nie wyciągają THC z dymu tak skutecznie, jak z pary uzyskanej z waporyzatora.

Ostateczny wniosek z badań jest taki, że jointy marnują 300% więcej THC niż waporyzacja konopi. W skromnej obronie jointów, dowody sugerują, że ilość wchłanianego THC można zwiększyć poprzez zwiększenie objętości lub częstotliwości zaciągnięć. Podczas tego badania przeprowadzonego w Holandii w 2008 r. naukowcy odkryli, że dłuższe zaciągnięcia się, a tym samym większe ilości wdychanego dymu, zwiększają ilość THC wchłanianego przez płuca.

Hipoteza naukowców była taka, że częste zaciąganie się podtrzymywało temperaturę w joincie, co zwiększało syntezę THC poprzez ciągłą dekarboksylację, podczas gdy rzadsze zaciągnięcia powodowały większą utratę temperatury lub nawet gaśnięcie żaru. Ostatecznie stwierdzono, ze zaciągnięcia co 15 sekund dostarczały więcej THC niż zaciągnięcia co 60 sekund, co wydaje się logiczne.

Zjawisko samomiareczkowania

Szybka konsumpcja może być kluczem do optymalizacji spożycia THC, ponieważ zmniejszanie ilości THC wchłanianego przez płuca jest zjawiskiem znanym jako „samomiareczkowanie”, czyli procesem, w którym organizm nie przyswaja nadmiaru kannabinoidów.

Zjawisko to po raz pierwszy zaobserwowano we wczesnych badaniach nad waporyzatorem Volcano. Uczestnicy otrzymywali koncentraty z marihuany o różnej mocy, przy czym najmocniejszy był 400% (4x) silniejszy od najsłabszego.

Oczekiwano, że poziom THC we krwi tych uczestników będzie więc o 400% wyższy, ale był wyższy tylko o 50%. W nowszym badaniu z 2020 r. przetestowano subiektywne poziomy “odurzenia się” między uczestnikami stosującymi koncentraty o wysokiej lub niskiej mocy.

Chociaż poziomy THC we krwi różniły się zgodnie z oczekiwaniami, uczestnicy zgłaszali, że ich poziom “zjarania się” nie był znacząco wyższy po spożyciu mocniejszych koncentratów. Badania te przyczyniają się do podejrzenia, że ​​układ endokannabinoidowy może w pewien sposób regulować wchłanianie kannabinoidów. Zgodnie z tą logiką, zarówno marihuana o dużej mocy, jak i silne koncentraty stanowią potencjalne „marnotrawstwo konopi”.

A co z bongiem?

Anegdotyczne dowody sugerują, że z bonga możemy przyswoić więcej THC niż z jointów, ale obecnie nie ma badań potwierdzających tę teorię.

Badanie skuteczności palenia z 1990 roku wykazało niższe stężenie THC we krwi u palaczy bonga niż u osób palących jointy. To powiedziawszy, poziom THC zależy od objętości wdychanego dymu, dlatego wrażenie silniejszego haju jest prawdopodobnie wynikiem przyjęcia większej chmury z bonga, które są zazwyczaj większe niż chmurki z jointa.

Podsumowanie

Mówiąc prościej: każda ilość zioła zassana w trzech szybkich oddechach sprawi, że osiągniesz mocniejszy haj, niż zassanie tej samej ilości w okresie kilku minut. Czy jointy to marnotrawstwo konopi? Można tak powiedzieć, jasne, ale wszystkie metody konsumpcji tracą pewną ilość THC na którymś etapie.

Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę porównanie efektywności palenia i waporyzacji, to okaże się, że waporyzacja 0,3g marihuany wywoła podobne efekty, co spalenie 0,9g.

A teraz szybka matematyka. Płacąc 50zł za jeden gram konopi, okaże się, że kupując waporyzator za 300zł, zwróci się on po zwaporyzowaniu 3 gramów, a następnie na każdych kolejnych 3 gramach oszczędzamy 300zł, ponieważ paląc, musielibyśmy spalić 3-krotnie większą ilość, aby uzyskać podobne efekty.

Czy jointy zużywają dużo zioła?

Tak. Do skręcenia jointa potrzeba około 0,5 – 1 grama marihuany, a około 60% tego THC zostanie utracone w wyniku spalania i bocznego strumienia dymu.

Czy palenie jointów jest nieefektywne?

Różne badania sugerują, że spalenie jointa dostarczy tylko 20-40% THC obecnego w joincie do krwiobiegu konsumenta. Pozostała część zostanie “puszczona z dymem”.

Czy bongo jest lepsze od jointa?

Jointy i bongo dostarczają porównywalne ilości THC, chociaż badania pokazują, że stężenie THC we krwi użytkowników bonga jest niższe, niż wśród konsumentów jointów. Użytkownicy jednak twierdzą, że taka sama ilość konopi spalonych w bongu da mocniejsze efekty, niż spalona w joincie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najnowsze

- Reklama -
Banner
- Reklama -

Mogą Cię zainteresować