Podczas posiedzenia sejmowej komisji zdrowia, posłowie zadecydowali o powołaniu podkomisji, która zajmie się projektem ustawy o legalizacji medycznej marihuany. Projekt legalizacji został przygotowany przez Piotra Liroya-Marca, z ruchu Kukiz’15.
Sam Liroy jest zirytowany tą sytuacją. “Projekt będzie skrzętnie przedłużany. Tak jak to ma miejsce od lutego. Dziś pojawił się pomysł, żeby powołać podkomisję. Do czego ta podkomisja? Rozumiem, że to taka zabawa. Niech to się przedłuży o rok. Niech trochę ludzi umrze, niech trochę ludzi pocierpi.” powiedział Piotr Liroy Marzec w rozmowie z reporterem radia TOK FM.
Propozycja powołania podkomisji, która zajmie się kwestią legalizacji medycznej marihuany, wyszła od przewodniczącego komisji zdrowia Bartosza Arłukowicza. Jej celem jest wyeliminowanie wszystkich niedociągnięć i luk, które “ewidentnie w projekcie są”.
Za powołaniem dziewięcioosobowej komisji zagłosowało 22 posłów. Termin zakończenia jej prac przypada na koniec listopada, a ustawa mogłaby wejść w życie na początku roku – styczeń, luty.
Projekt ustawy przewiduje, że po uzyskaniu zezwolenia wojewódzkiego inspektora farmaceutycznego, pacjent mógłby samodzielnie uprawiać marihuanę do celów medycznych, jednak powierzchnia uprawy i ilość zbiorów nie mogłaby przekraczać zapotrzebowania na 120 dni terapii.
Zezwolenie mogliby otrzymać pacjenci, u których konwencjonalne leczenie jest nieskuteczne lub zbyt obciążające, o ile wiedza medyczna wskazuje na możliwość poprawy jakości życia i stanu zdrowia pacjenta.
Jeszcze niedawno minister zdrowia Konstanty Radziwiłł twierdził, że coś takiego jak medyczna marihuana nie istnieje. Jego zdaniem marihuana jest niebezpiecznym narkotykiem, a jej legalizacja do celów medycznych jest zgodą na uprawę konopi na balkonach i przełoży się ona “na większą dostępność preparatów, które są narkotykami.”
O dostęp do medycznej marihuany zabiega m.in. Tomasz Kalita, były rzecznik SLD, który cierpi na glejaka wielopostaciowego.
